Wyobraź sobie wszystkie rodzinne majątki, których pozostałości przechowują jeszcze potomkowie, ale ich dzisiejsza wartość w żaden sposób nie odzwierciedla czasów dawnej świetności. Chciałbym opowiedzieć Ci pewną historię.
Niedawno pojawiła się w moim sklepie w Katowicach Starsza Pani. Uchyliła drzwi, weszła i wciągnęła za sobą walizkę podróżną. Rozejrzała się, podeszła do okienka i zapytała, czy skupuje się tu stare banknoty.
– Ogólnie tak. A jakie Pani posiada? – zapytałem uprzejmie.
– Przedwojenne. Po dziadku – odpowiedziała krótko i zaczęła rozsuwać walizkę, i wyciągać kilkanaście stosów pozawijanych w reklamówki banknotów. Szybko zorientowałem się, że dziadek tej Pani musiał być kiedyś bardzo bogatym człowiekiem.
Bogactwo przedwojennego fabrykanta
Kobieta spojrzała na mnie badawczo. Potem uśmiechnęła się.
– Dziadek był kiedyś fabrykantem, dosyć bogatym. Pieniądze ukrył gdzieś na czas wojny i niedługo później zginął. Potem znaleźliśmy te banknoty w latach 70., podczas remontu. Więcej nie wiem, gdzie co jest, czy komuś coś dał na przechowanie, czy coś pożyczył. To wszystko, co było w domu. Myślałam, że są bez wartości, ale kiedy usłyszałam w radio Pana reklamę, pomyślałam, że przyniosę pokazać, bo może mają jakąś wartość kolekcjonerską, może coś z tego jeszcze będzie… – zawiesiła wzrok gdzieś w dali i głęboko westchnęła.
Wartość rodzinnych pamiątek
– Piękna pamiątka – powiedziałem – wartość tych banknotów w tamtym czasie była bardzo duża. Myślę, że była to suma kilku miesięcznych wypłat pracowników dużej fabryki. Na dzień dzisiejszy jest to zaledwie ułamek tamtego majątku…
Za jeden banknot mogę dać nie więcej niż dwa złote, w zależności od stanu zachowania – podsumowałem – wyjdzie z tego większa kwota, bo banknotów jest dużo, ale w żaden sposób nie odzwierciedli ona majątku dziadka.
Kobieta, która w międzyczasie oparła się o ladę, słuchała w skupieniu.
– Zawsze starczy na jakieś przyjemności – uśmiechnąłem się, żeby rozluźnić sytuację.
– No nic – Starsza Pani uniosła łokcie z lady. Wezmę, ile się należy za te banknoty, pojedziemy gdzieś z wnukami…
Banknoty tracą wartość
– Proszę Pani – zacząłem – proszę pamiętać, że jeśli chce się przekazać jakiekolwiek pieniądze przyszłym pokoleniom, to najbezpieczniej przechowywać je w metalach szlachetnych, szczególnie w złocie. Gdyby dziadek zostawił pieniądze w złocie, które ma wartość samo w sobie, a nie w banknotach, które mogą stracić swoją nabywczą moc, tym bardziej w obliczu zawirowań historii… to bardzo ryzykowne przechowywać tak duże pieniądze w banknotach.
– Widzi Pan, gdyby dziadek spotkał kogoś, kto by mu tak doradził, komu by zaufał…pewnie przechowywałby te pieniądze w złocie, a nasza dzisiejsza sytuacja byłaby zupełnie inna.
Inwestycja w złote monety
Kobieta zamyśliła się na chwilę.
– Zróbmy tak – odparła – połowę wezmę w gotówce, połowę w złotych monetach. Z wnuczkami gdzieś wyjadę, a potem dostaną ode mnie złote monety. Dobre na początek. Jak dorosną, będą już miały jakiś swój majątek, jakiś start… To dobrze, dobrze… – powiedziała z uśmiechem Starsza Pani, zabierając monety i pieniądze.
Dziękuję Panu za wszystko – dodała, kierując się ku wyjściu.
– Służę pomocą – odparłem – i uśmiechnąłem się.
Powyższa historia, jakich mógłbym przytoczyć wiele, bo wynikają one z charakteru mojej pracy, pokazuje, jak bardzo niepewne jest przechowywanie majątku wyłącznie w banknotach. Myślę, że warto lokować swoje dochody w różnej formie, zarówno w gotówce, w złocie, jak i np. w nieruchomościach – tak, by majątek zachował się dla przyszłych pokoleń. Do czego niezmiennie zachęcam,
Jacek Lenarczyk